Justin Po'V
Atmosfera w pomieszczeniu zrobiła się strasznie napięta. Ja i James wpatrywaliśmy się w siebie z pogardą.
-Okey, czy ktoś wyjaśni mi, co tu się dzieje? - krzyknęła Nina.
-Ja. Ja Ci wytłumaczę. - spojrzał na nią James.
-Nie. Ty zaraz naopowiadasz jakiś bajeczek. Ja opowiem. - puściłem dłoń Ariany.
-No to proszę bardzo. Opowiedz wszystko, ale swojej dziewczynie. Ja opowiem Ninie.
-Idę z nimi. - wtrąciła Alice.
-Chodźcie. - wyszedłem z pomieszczenia.
Skierowałem się do pokoju dziewczyny. Przetarłem twarz dłońmi. Ariana i jej siostra usiadły na łóżku i wpatrywały się we mnie.
-Nie wiem od czego mam zacząć. - podrapałem się po karku.
-Najlepiej od początku. - mruknęła brunetka.
-Po prostu powiedz Justin. - westchnęła Ari.
-No dobra. Kiedy miałem siedemnaście lat byłem typem imprezowicza. Piłem, paliłem i.. - uciąłem patrząc na swoje buty. - był taki okres w którym miałem dziewczyny na jedną noc. - szepnąłem. - później czyli po jakimś roku byłem uzależniony od narkotyków. - zerknąłem na dziewczyny. Ariana bawiła się palcami a Alice przyglądała się mi. -Chodziłem na odwyk i właśnie w styczniu było wszystko jakby pod kontrolą. Często wdawałem się w różne bójki. Urządzałem dużo imprez i często kończyły się kłótniami z Jamesem. - wskazałem na drzwi. - Kilka razy nawet policją. Były to upomnienia. Przez ponad miesiąc nie urządzałem imprez bo ten chuj ma mnie na oku. No i dlatego się nie lubimy. - oblizałem wargi i podniosłem głowę.
Ari leżała i patrzyła na swoją pościel w kolorze jasnego różu. Alice patrzyła na mnie. Nie mogłem odczytać z ich twarzy co odczuwały.
-Wow, nie spodziewałam się tego po tobie. - mruknęła Alice. -No ale to nie zmienia faktu, że Cię lubię. Zostawię Was samych. - wstała i posłała mi uśmiech.
Opuściła pokój zostawiając nas samych.
-Powiedz coś. - westchnąłem.
-Nadal sypiasz z dziewczynami? - szepnęła.
-Nie. Już dawno z tym skończyłem. - odpowiedziałem szybko.
-Na pewno? - podniosła się do pozycji siedzącej.
-Tak, nie okłamywałbym Cię ponieważ cię kocham i mi na tobie zależy. Powiedziałem ci prawdę a James pewnie teraz opowiada jakieś bajeczki twojej mamie. - pokiwałem głową.
-Najważniejsze, że ja Ci wierzę. Też Cię kocham. - przytuliła mnie.
-Mam nadzieję, że moja przeszłość nie zagraża naszemu związkowi. - westchnąłem.
-Justin a jeśli chodzi o te narkotyki...
-Nie biorę już, spokojnie. - pogłaskałem ją po włosach.
-W porządku. - odsunęła się delikatnie. - Boję się, wiesz? - szepnęła.
-Czego? - zmarszczyłem brwi.
-Tego, że pewnego dnia spotkam tego skurwiela, który mnie.. - w jej oczach zebrały się łzy, natychmiast objąłem ją i przytuliłem.
-Nie płacz. Nikt cię nie skrzywdzi, rozumiesz? - otarłem jej łzy.
-Nie wiesz tego Justin. - westchnęłam.
-Nie wiem tego, ale próbuję ci pomóc. Puki jesteś ze mną nic Ci nie będzie. - pocałowałem ją w policzek.
-Dziękuję, Justin. - wtuliła się we mnie.
-Nie masz za co, księżniczko. - pogłaskałem ją po pleckach.
-Idziemy? - spytała.
-Tak, ale jeśli ten kutas mnie wkurzy nie wiem co zrobię. - syknąłem.
-Oj przestań. - pokręciła głową.
Weszliśmy do salonu, gdzie przy stole siedziała Alice, James i matka Ariany. Zająłem miejsce pomiędzy Arianą i Alice. Chciałem usiąść jak najdalej od niego. Sama jego obecność tu mnie wkurwia.
Ariana Po'V
Nałożyłam sobie na talerz naleśnika, którego posmarowałam nutellą. Złożyłam go i ukroiłam kawałek. Powtórzyłam czynność kilka razy i go zjadłam. Wytarłam usta serwetką i usiadłam na prosto na krześle.
-Przepraszam, idę do toalety. - chłopak wstał i wyszedł z pomieszczenia.
Wyciągnęłam rękę po babeczkę. Uwielbiam babeczki a w szczególności czekoladowe.
Kiedy Justin wrócił dał mi buziaka w policzek. Lekko się zarumieniłam. Nie wiem dlaczego, dziwnie się czułam. James przyglądał się Justinowi z pogardą. Moja mama patrzyła raz na mnie i raz na Justina. Wypuściłam głośno powietrze.
-Źle się czujesz? - spytał James.
-Nie, po prostu jest mi trochę duszno.
-Może idź do siebie. Zaraz i tak się zbieram. - uśmiechnął się.
-W porządku. - pokiwałam głową. - Justin chodź ze mną. - wstałam.
Weszliśmy do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku. Szatyn zrobił to samo. Siedzieliśmy w ciszy, która była dla nas komfortowa. Usiadłam na kolanach chłopaka okrakiem. Przytuliłam się do niego mocno. Justin odwzajemnił uścisk.
-Co ty na to, żebym jutro zabrał cię na randkę? - szepnął do mojego ucha.
-Jutro szkoła. - westchnęłam.
-No i co z tego? Koniec roku się zbliża. - jęknął. -Proszę. - zaczął składać na mojej szyi pocałunki. Musiałam powstrzymać się od jęknięcia, ponieważ Mama, Alice i James ją praktycznie za ścianą. -Justin, przestań. - szepnęłam.
-Zgódź się. - mruknął.
-Dobra zgadzam się. - jęknęłam, zrezygnowana.
Szatyn uśmiechnął się zwycięsko.
-A powiesz mi chociaż gdzie mnie zabierzesz? - zrobiłam minę 'szczeniaczka'
-Niespodzianka. - pokiwał głową i cicho zachichotał.
-Mówiłam Ci, że nienawidzę.. - nie dokończyłam, ponieważ drzwi od mojego pokoju się otworzyły. -Chodźcie na chwilę. - powiedziała Ali.
-Po co? -Nie wiem, mama kazała mi Was zawołać więc. - wzruszyła ramionami.
-Kurwa. - warknęłam wstając z kolan chłopaka.
Zamknęłam drzwi i skierowałam się do salonu.
-Musimy porozmawiać. - mruknęła mama.
-O czym? - usiadłam na kanapie, obok Justina.
-O Waszym związku.
-Przejdźcie do rzeczy. - syknęłam.
-Dobra powiem prosto z mostu. Nie możecie się ze sobą spotykać. - powiedział James.
-Co?! - gwałtownie wstałam.
-To co powiedział James. Nie możecie się spotykać. - powtórzyła mama.
-Chyba Was pojebało. - syknęłam.
-Ariana! - pisnęła mama.
-Będę się spotykała z kim będę chciała a wy nie będziecie mi mówić co mam robić. - krzyknęłam. -Uspokój się. - syknęła.
-Nie, nie uspokoję się. W końcu jestem szczęśliwa a Wy chcecie odebrać mi najważniejszą osobę w moim nędznym życiu. Pewnie wolałaś jak byłam bita i gwałcona co?! - wrzasnęłam i wbiegłam do łazienki.
Zamknęłam drzwi na klucz. Zsunęłam się po jednej z ścian. Zaczęłam płakać. Kiedy wszystko zaczęło się układać ona wszystko musiała zepsuć. Nienawidzę jej. Zresztą Jamesa też. Usłyszałam, jak ktoś próbuje otworzyć drzwi. Na szczęście je zamknęłam.
-Ariana, nie rób nic głupiego i otwórz te drzwi. - powiedział Justin.
-Nic nie robię. - Powiedziałam cicho.
Nie byłam w stanie mówić głośniej. Świadomość, że twoja własna matka próbuje rozwalić twój związek jest nie do zniesienia.
-Ariana, wyjdź stamtąd albo wyważymy drzwi. - powiedział James.
-Mam Was w dupie.Nienawidzę Ciebie i matki!- wrzasnęłam.
Pośpiesznie wstałam i podeszłam do jednej z szafek w łazience. Sięgnęłam do szuflady po dobrze już mi znany przedmiot. Usiadłam pod ścianą, blisko drzwi. Aby zapomnieć, że zostałam zraniona przez WŁASNĄ MATKĘ zraniłam samą siebie.
Znowu.....
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Hej wszystkim!
Wiem, że rozdział jest bardzo krótki ale nie potrafię nic napisać.
Do tego dochodzą te upały i nie mam na nic ochoty...
Obiecuję, że postaram się pisać dłuższe i ciekawsze rozdziały ale musicie mi dać trochę czasu...
W każdym razie, nie wiem kiedy następny.. Na asku jestem codziennie i jeśli chcecie sie czegos dowiedzieć to serdecznie zapraszam: klik
Do następnego misiaczki xx
Boze... Emocje emocje emocje. Kocham Cie dziewczyno ❤❤❤
OdpowiedzUsuńDziękuję x
UsuńTeż kocham ❤❤
Jak zwykle super ;3 Ari i Jus muszą być razem, niech uciekną!! xD tak, wiem poniosło mnie trochę. Kocham i czekam na następny <33
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo x
UsuńNo fakt, troszkę Cię poniosło :D
Też kocham :3
Jejku na początku było tak słodko jak jej tłumaczył. Ale później to się spiepszyło :( czm ona się tnie ??? ( wiem dlaczego ale muszę troszkę ponarzekać xd) ale rozdział jest cudowny fakt krótki ale cudowny po prostu ma to coś:) możesz pisać takie krótkie jak nie masz weny ale po prostu dodawaj je częściej (staraj się miałam na myśli [to nie tak że się nie starasz ] wiem nawias w nawiasie trochę dziwne xd) czekam na nexta //emxo
OdpowiedzUsuńPostaram się ;3 x
UsuńTeraz to i tak mało się dzieje poczekać do jakiegoś 15 rozdziału xD cieszę się, że Ci się podoba ❤
Jej matka jest kopnięta
OdpowiedzUsuńHahahahha :'))
UsuńKocham Was xD
James to idiota pozdrawiam do następnego \( ̄<  ̄)>
OdpowiedzUsuńHaha xD okey x
UsuńCzekam na następny rozdział !!!!! Nie mogę się doczekać kiedy będzie ? Twoja czytelniczka:*****
OdpowiedzUsuńZaraz :D
UsuńBardzo mi miło x
No a już było tak dobrze wszystko ;//
OdpowiedzUsuńMa nadzieję, ze się jeszcze ułoży :))
http://you-love-shouldnt-be-this-hard.blogspot.com/?m=0
:))
Usuń