piątek, 11 września 2015

Rozdział Szesnasty.

Ariana Po'V

Stałam na środku pokoju ze łzami w oczach. Jestem pewna, że to on. To Luke. Rzuciłam telefon na łóżko i zasłoniłam rolety. Przypomniałam sobie słowa Justina. 


"Jeśli będziesz chciała to zrobić, dzwoń do mnie o każdej porze a ja przyjadę i Ci pomogę. Nie krzywdź siebie bo wtedy krzywdzisz mnie."

Usiadłam na łóżku i wybrałam numer do chłopaka. Odebrał po dwóch sygnałach. 
-Hej skarbie, jak na terapii? - spytał. 
-Przyjedziesz do mnie? - mruknęłam. 
-Coś się stało? - spytał. 
W jego głosie było słychać, że się martwi. 
-Przyjedź, proszę. - szepnęłam. 
Mój głos zaczął się załamywać. Jestem o krok od wybuchnięcia płaczem. 
-Jasne, już idę. Otwórz okno. - powiedział i rozłączył się. 
Wzięłam poduszkę i wtuliłam się w nią. Bałam się jak cholera.
Nie zamierzam otwierać okna, dopóki Justin nie przyjdzie. Jeszcze Luke do mnie wejdzie i nie wiadomo co mi zrobi. Otarłam mokre policzki i podeszłam do okna. Odsłoniłam rolety i czekałam, aż przyjdzie mój chłopak. Spojrzałam w niebo, które było wyjątkowo gwieździste. Z rozmyśleń wyrwał mnie kolejny sms. Zdenerwowana podeszłam do telefonu i odblokowałam go.

Od: Nieznany. 
Widzę, że nie możesz zasnąć. Może dotrzymać Ci towarzystwa?

Kurwa mać! Teraz to już wiem, że to Luke. Co ja mu do cholery zrobiłam, że się na mnie wyżywa?! Wzięłam głęboki oddech, żeby się uspokoić.
Odłożyłam moje iPhone na poduszkę i otworzyłam okno na całą szerokość. Zimne, wieczorne powietrze uderzyło w moje ciało. Usiadłam na parapecie i zaczęłam wpatrywać się w niebo. 
-Rusz ten tyłek i daj mi wejść. - usłyszałam. 
Zerknęłam w dół i zobaczyłam Justina. Powoli zeszłam i usiadłam na łóżku. Chłopak wszedł i zamknął okno. 
-Zasłoń rolety. - mruknęłam, patrząc na swoje kolana. 
Zrobił to, o co go poprosiłam. 
-No więc, co się stało? Przestraszyłaś mnie tym telefonem. - westchnął. 
Wstałam i po prostu się do niego przytuliłam.
-On wrócił. - szepnęłam i rozpłakałam się. 
-Kto? Skarbie powiedz mi co się dzieje, na prawdę się martwię. - pogłaskał mnie po plecach. 
 -Luke wrócił. Dziś jak wracałam z terapii spotkałam go i powiedział mi, że teraz jak jestem starsza to będzie nam lepiej i.. 
-Zabiję chuja, nie żartuję. - warknął. 
-Daj mi dokończyć. - westchnęłam. 
 -Przepraszam, mów dalej. 
-Do tego dostałam dziś dwa sms'y i jestem pewna, że to od niego. Justin ja się na prawdę boję. - szepnęłam.
-Musisz zgłosić to na policję. - odsunął się ode mnie. 
-Nie, nawet jeśli nie mamy dowodów. - pokiwałam głową.
-Czyli lepiej, żeby coś ci zrobił, tak? 
-Chyba znasz odpowiedź. - usiadłam na łóżku, po turecku. 
 Ponownie się rozpłakałam. 
 -Aniołku, nie płacz. - przytulił mnie. 
-Wiesz co? - pociągnęłam nosem. 
-Co? - pocałował mnie w czoło. 
-Pamiętasz, jak powiedziałeś mi, że jak będę chciała sobie coś zrobić mam do Ciebie zadzwonić. No i właśnie to zrobiłam. - uśmiechnęłam się delikatnie
-Już dobrze? - odsunął się i spojrzał na mnie. 
-Lepiej. - pokiwałam głową. 
-Chcesz żebym z tobą został? 
 -Um.. Okey. - mruknęłam. 
Chłopak zdjął spodnie, koszulkę, skarpetki i buty. Położył rzeczy gdzieś z boku i położył się obok mnie. Położyłam głowę na jego torsie i przykryłam nas kołdrą. 
-Śpij już skarbie. - szepnął. 
-Dobranoc. - mruknęłam i zamknęłam oczy.

*

Obudziło mnie delikatne muskanie na brzuchu. Otworzyłam powoli oczy i przetarłam je. Ręce Justina masowały delikatnie mój brzuch. Kiedy zobaczył, że nie śpię, dał mi buziaka. 
 -Dzień Dobry. - mruknął. 
-Cześć. - przeciągnęłam się. 
-Jak się spało mojej księżniczce? - szepnął, górując nade mną. 
-Nie najgorzej. - uśmiechnęłam się lekko. 
-Wiesz, która jest godzina? 
 -Dziesiąta? - strzelałam. 
-Trzynasta. - zaśmiał się cicho. 
-Co?! - pisnęłam. 
-No obudziłem się dwie godziny temu, wziąłem prysznic i zrobiłem nam śniadanie, które swoją drogą zdążyło już wystygnąć a ty ciągle spałaś. - pokiwał głową z rozbawieniem.
-Mogłeś mnie wcześniej obudzić. - pogładziłam go po policzku. 
-Wyglądałaś na zmęczoną, dlatego dałem Ci się wyspać. - pocałował lekko moje usta. 
-Czyli mamy nie ma? 
 -Nie. - położył się obok. 
Nadal był w samych bokserkach. 
On w każdym calu jest idealny! 
-Dostałaś dwa sms'y jak spałaś ale ich nie czytałem. Masz. - podał mi telefon.

Od: Tina. Będę dziś o osiemnastej! Szykuj się na niespodziankę ;D 

Od: Mama. Wyjechałam z Jamesem w delegację. Przepraszam, że dopiero się dowiadujesz ale była to szybka decyzja. Pieniądze masz w skarbonce na lodówce. Kocham <3

-Kto to? - mruknął. 
-Tina i mama. - uśmiechnęłam się lekko. 
-Nie będzie jej przez jakiś czas. - odłożyłam telefon. 
-Czyli jesteśmy sami. - przyciągnął mnie do siebie. 
-Nie do końca, Alice została. 
 -Wyszła ze znajomymi. - pocałował mnie.
 Od razu odwzajemniłam pocałunek. Szatyn posadził mnie na swoim podbrzuszu. Zaczął jeździć rękami po moim ciele, było to na prawdę bardzo przyjemne. 
-Wspaniale. - mruknęłam nie przerywając pocałunku. 
Oderwaliśmy się od siebie, żeby zaczerpnąć powietrza. 
Naszą wspólną chwilę. Przerwał dźwięk przychodzącego sms'a. Tylko, że nie do mnie. Do Justina. -Kto to? - spytałam. 
-Nieznany.. - mruknął. 
Jego mina momentalnie sie zmieniła. Wyrwałam mu telefon z ręki.

Od: Nieznany.
Uważaj na swoją dziewczynę. Nie jeden by ją chciał.. 

W moich oczach zebrały się łzy. Kurwa, nawet do niego pisze.. 
-Shhh, nie płacz, kochanie. - przytulił mnie. 
-Boję się Justin. - wtuliłam się w jego nagi tors. 
-Nie bój się. Nie pokazuj mu, że się boisz. Poza tym kiedy tylko będę mógł, będę z Tobą. - pocałował mnie w czoło. 
-Dziękuję. - szepnęłam.  

*

Justin poszedł już do domu. Miał coś do załatwienia czy coś w tym stylu. Jest piętnasta co oznacza, że za zaledwie trzy godziny zobaczę się z Tiną! Mimo tego, że strasznie się cieszę to też się stresuję. Wyjęłam z szafy czarne rurki i luźną bluzkę na ramiączka w różowe kwiaty. Ruszyłam w stronę łazienki, gdzie pomalowałam rzęsy i usta malinową pomadką. Wróciłam do swojego pokoju i wyjęłam pamiętnik. Otworzyłam go na wolnej stronie. 

"Sporo się zmieniło w ostatnim czasie.. Nie zrobiłam sobie nic od dłuższego czasu, chodzę na terapię i najgorsze.. Wrócił Luke. Ten chuj jebany znów będzie chciał mi zniszczyć mi życie.. Nie pozwolę na to. Nie, nie, nie i jeszcze raz NIE. Teraz to co dobre.. Dziś wraca moja ukochana Tina! Nie mogę się doczekać tego spotkania! Ja już idę się zbierać..." 

Zamknęłam zeszyt i schowałam go w szufladzie pod moimi ubraniami. Poszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki jogurt o smaku jagodowym. Zjadłam go i wyrzuciłam kubeczek do kosza a łyżeczkę do zlewu. W łazience umyłam zęby. Jestem gotowa. W międzyczasie zamówiłam taksówkę, która ma mnie zawieść na lotnisko. Założyłam baleriny w kolorze pudrowego różu. Wzięłam telefon i schowałam go do kieszeni. Zamknęłam drzwi na klucz i wyszłam z domu.
Taksówka już czekała. Na szczęście w spodniach miałam pieniądze.. Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy w stronę lotniska. Kierowca zaparkował przed samym wejściem. Zapłaciłam mu i wybiegłam z samochodu. Jest siedemnasta czterdzieści. Zaraz powinna być.. Weszłam do środka i usiadłam na jednej z kanap przy odpowiednim wyjściu. Minuty strasznie się dłużyły a ja cholernie się denerwowałam. Mimo tego, że jest moją najlepszą przyjaciółką.. Zobaczyłam drobną brunetkę idącą w moją stronę. Rozglądała się w każdą stronę, najprawdopodobniej mnie szukała. Wstałam i podbiegłam do niej. Przytuliłam ją mocno, na co odpowiedziała tym samym. Tak się cieszę, że znów przy mnie jest...
Nawet nie zauważyłam, jak po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Płakałam. Płakałam ze szczęścia. 
-Nie płacz misia. - zaśmiała się cicho. 
Odsunęłyśmy się od siebie i ruszyłyśmy w stronę wyjścia z lotniska. 
-Co u Ciebie? - spytałam. 
-W porządku. - uśmiechnęła się. - A u Ciebie? Opowiadaj! - pisnęła wsiadając do jednej z taksówek. Szatynka podała kierowcy adres, gdzie ma nas zawieść. W drodze opowiedziałam jej, co się ostatnio wydarzyło - pomijając to, że wrócił Luke. Samochód zaparkował pod domem Tiny. Weszłyśmy do środka, zdjęłyśmy buty i ruszyłyśmy w stronę kuchni. Dziewczyna nalała do szklanek wody - dopiero wróciła i miała tylko to. 
-A jak tam z Justinem? - usiadłyśmy na kanapie w salonie. 
-Dobrze. James pozwolił nam się spotykać! - pisnęłam.
-Gratuluję. - uśmiechnęła się. -Muszę go poznać! 
-Tak, wiem. Myślę, że go polubisz. - schowałam kosmyk włosów za ucho. 



-Do zobaczenia! - powiedziałam, kiedy samochód dziewczyny zatrzymał się na moim podjeździe. -Pa! - pomachała mi. -Jak coś to pisz lub dzwoń! - cmoknęła i odjechała. 
Ruszyłam w stronę domu. W przedpokoju zdjęłam buty i poszłam do swojego pokoju. Była już dwudziesta druga. Jestem strasznie zmęczona.. Wyjęłam z szafki różową, koronkową bieliznę i czarny crop top. Weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz. Zaczęłam nalewać wody do wanny. W między czasie zdjęłam z siebie ubrania. Włosy związałam, żeby ich nie zmoczyć. Zanurzyłam się w ciepłej wodzie. Tego było mi trzeba. Zaczęłam się myć płynem o zapachu brzoskwiniowym. Wyszłam z wanny i wypuściłam wodę. Wytarłam się puchatym ręcznikiem i założyłam wcześniej przygotowane rzeczy. Włosy rozczesałam i zmyłam makijaż. Po odświeżeniu się, poszłam do kuchni. Wyjęłam z lodówki moją ulubioną sałatkę owocową. Usiadłam przy stole i zaczęłam spożywać posiłek
Usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach. Pewnie Alice wróciła.. Włożyłam brudny talerz do zlewu i ustałam w wejściu do kuchni, opierając się o futrynę drzwi. Weszłam z jakimś chłopakiem. Było ciemno ale kojarzyłam go. Zapaliła światło. Chłopak wpił się w jej usta, przyciskając jej ciało do ściany. Otworzyłam oczy, zdając sobie sprawę kto jest tą osobą. 
-Drew? - spytałam podchodząc do nich.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Heej :)
Co tam u Was? ^^
Jak Wam się podoba rozdział?
Mi osobiście się nie podoba i jest nudny ale! nadrobię to w następnym :3
WPISUJCIE SIĘ DO INFORMOWANYCH!
I jeszcze sprawa komentarzy.. prosze Was, komentujcie.. to na serio motywuje.

10 kom = nowy rozdział.

Wiem, że dacie radę... Do następnego :))


 
 
 

24 komentarze:

  1. O boooooożeeeeee <3333 dziewczyno jesteś najlepsza! błagam, ja chcę nowy rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :D
    DOBRZE, ŻE WESZŁAM W ZAKŁADKĘ BOHATEROWIE.
    Młodszy Bieber, ulalala.
    Czekam z niecierpliwością na następny!:D
    Weny!♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski :D na początku myślałam że to Justin,przeraziłam się ;) czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham twojego bloga ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcee kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  6. O mój boże myślałam, że to Justin :o
    Ale rozdział boski <33

    OdpowiedzUsuń
  7. fjrgjjj cudo <3 dawaj nextaaaa ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Oto 10 komentarz :* Czekam na następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Udało się Wam w tak krótkim czasie,omg *___* rozdział dodam jutro ❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo cudo cudo. Możesz mnie znów powiadamiać o rozdziałach??? Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo hddksjs nie wiem jak opisać... Czy tylko ja myślałam że to Justin ? Hah sorki że tak późno ale nauka i jeszcze raz nauka!! Mam dość

    OdpowiedzUsuń

Followers